Natalia

Dane mi było właśnie gościć na koncercie w deszczowym Lublinie. Od pierwszej nutki dusza rwała się, bo chciała słyszeć jeszcze bardziej… Bez trudu wyobraziłam sobie klimat każdej z piosenek, a właściwie historii nie zawsze łatwych i przyjemnych. To nie był koncert, to był spektakl pełen uczuć, krańcowych nastrojów widocznych w gestach i słyszanych w muzyce. Dziękuję i kłaniam się nisko.